środa, 30 marca 2011

Niebieskie dzwoneczki

Kolczyki, które już dawno temu zaczęłam. Na którymś zeszłorocznym spotkaniu u Moccate, za pomocą kowadełka i młotka Lunamin (nie miałam jeszcze własnego sprzętu) umłotkowałam zawijaski. Dopiero teraz doczekały się frywolitki i iolitu:)



17 komentarzy:

  1. Bardzo efektowne te kolczyki.
    Choć przyznaję, że sama bym się na nie nie zdecydowała w obawie, że włosy będą się plątać w te zawijaski.
    Ale u kogoś innego na pewno bym podziwiała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I love your tatted earring designs. This one caught my eye.

    OdpowiedzUsuń
  3. kojarzą mi sie z barokiem:)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudne, przy zwiazanych wlosach albo krotkich :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne, zawijaski dodają im zadziorności:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo ciekawe połączenie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piekne polaczenie dwoch technik! A kolczyki kojarza mi sie z fontanna:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Proszę o kontakt w sprawie wygranej:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie się prezentują! Fantastyczny kształt

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne. Tak przeglądam Twojego bloga i dochodzę do wniosku, że bardzo zaniedbałam się biżuteryjnie. Musze się ogarnąć.

    OdpowiedzUsuń