Spodobała mi się faktura byle jak nakładanej pasty. Tak więc w prostym kształcie są smugi srebra. Dodatkowo wywierciłam dziury w trójkątach i zawinęłam brzegi. Cyrkonie jak zwykle nie za dobrze udało mi się oprawić, ale tym razem nie wypadły:) Coraz bardziej mi się podoba takie obrabianie srebra:)
Miodzio! :) Chętnie popatrzyłabym sobie kiedyś, jak takie coś powstaje :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle super!a,u mnie Candy z okazji mojego pierszego postu:) zapraszam:
OdpowiedzUsuńhttp://jewellerybijou.blogspot.com/2011/02/candy-na-dobry-poczatek.html
bardzo wdzięczne w swojej "niedbałości" :)
OdpowiedzUsuńNo to ja dziś siadam do AC;-)))
OdpowiedzUsuńŚwietne! I ta oprawa cyrkonii jest super, myślałam, że tak właśnie miało być - niby niedbale, ale doskonale pasuje!
OdpowiedzUsuńłaaał kilka razy musiałam sprawdzać czy oby dobrze patrze że to ty wyczarowałaś takie cuda :) kolczyki są prześwietne i musze chyba nadrobić zaległości w czytaniu blogów :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękności!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mojego kącika po odbiów wyróżnienia :o)
tu ->
http://bjaga.blogspot.com/
ślicznie wyszły :)
OdpowiedzUsuńSuper ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz tu trafiłam i zostaję. Lubię różne kombinacje technik, a u Ciebie można napaść oczy, oj można. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńPiękna jest surowość tych kolczyków:)
OdpowiedzUsuńPrześliczne! I kształt ciekawy i te granaty! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny kształt i faktura rewelacja:)
OdpowiedzUsuń