Ze ślicznej kolorowej włóczki Alize Diva zrobiłam letni sweterek na podstawie modelu 24 z Sandry 7-8 2012. Zaczęłam go latem-skończyłam w środku zimy:)
wtorek, 26 lutego 2013
sobota, 23 lutego 2013
niedziela, 17 lutego 2013
Dzień w Wytwórni Antidotum
Dwa tygodnie temu uczestniczyłam razem z czterdziestoma innymi biżuteryjkami w warsztatach zorganizowanych przez Wytwórnię Antidotum. Poznałam na żywo dziewczyny znane mi tylko z rzeczywistości wirtualnej oraz spotkałam się z tymi, które spotykam regularnie, czyli poznańskie biżuteryjki Lunamin, Moccate i Weraph.
Kurs, w którym uczestniczyłam nazywał się kursem złotniczym trzeciego stopnia i oprawialiśmy tam cyrkonię. Technika tej oprawy była mi całkiem nieznana i spodobała mi się bardzo. Niedługo mój mini warsztat złotniczy wzbogaci się o kolejne narzędzia i materiały. Dla mnie najtrudniejsze okazało się lutowanie. Jak zwykle spaliłam za bardzo jeden fragment i musiałam robić cargę od nowa. A i tak coś mi słabo wyszło. Na końcu już się spieszyłam bo mało czasu zostało i krzywo zakułam kamień. Tak się to teraz prezentuje. Na dodatek ma sporo plam od lutu i jeszcze nie jest wyszlifowany. Mimo wszystko myślę, że kiedyś to wykończę:)
Całe spotkanie było bardzo inspirujące. Pracownie Wytwórni oraz nauczyciele są bardzo profesjonalni. Szkoda, że w Poznaniu nie ma takiej szkoły. Dziękuję serdecznie organizatorom oraz uczestniczkom.
Zdjęcia z warsztatów można zobaczyć pod adresem http://wytwornia.antidotum.pl/wydarzenia/wydarzenia-20122013/ogolnopolskie-spotkanie-tych-ktorzy-robia-bizuterie-i-sie-tym-chwala/ oraz na facebooku.
Z ostatniej chwili: organizatorzy z Wytwórni udostępnili filmik z wydarzenia:
Bez Weraph |
Kurs, w którym uczestniczyłam nazywał się kursem złotniczym trzeciego stopnia i oprawialiśmy tam cyrkonię. Technika tej oprawy była mi całkiem nieznana i spodobała mi się bardzo. Niedługo mój mini warsztat złotniczy wzbogaci się o kolejne narzędzia i materiały. Dla mnie najtrudniejsze okazało się lutowanie. Jak zwykle spaliłam za bardzo jeden fragment i musiałam robić cargę od nowa. A i tak coś mi słabo wyszło. Na końcu już się spieszyłam bo mało czasu zostało i krzywo zakułam kamień. Tak się to teraz prezentuje. Na dodatek ma sporo plam od lutu i jeszcze nie jest wyszlifowany. Mimo wszystko myślę, że kiedyś to wykończę:)
Całe spotkanie było bardzo inspirujące. Pracownie Wytwórni oraz nauczyciele są bardzo profesjonalni. Szkoda, że w Poznaniu nie ma takiej szkoły. Dziękuję serdecznie organizatorom oraz uczestniczkom.
Zdjęcia z warsztatów można zobaczyć pod adresem http://wytwornia.antidotum.pl/wydarzenia/wydarzenia-20122013/ogolnopolskie-spotkanie-tych-ktorzy-robia-bizuterie-i-sie-tym-chwala/ oraz na facebooku.
Z ostatniej chwili: organizatorzy z Wytwórni udostępnili filmik z wydarzenia:
poniedziałek, 11 lutego 2013
Miętowa zieleń na sweter (Mint green cardigan)
Włóczka w ślicznym kolorze Cheval Blanc Salsa wiele przeszła zanim zyskała formę modelu 3 z Sandry 2 2012. Najpierw powstał za duży sweter robiony ściegiem gładkim. Nie dość że za duży, to jeszcze ta włóczka nie najlepiej wyglądała przy gładkim ściegu. Robiona ażurami podoba mi się dużo bardziej.
wtorek, 5 lutego 2013
Ulotne marzenie (Fleeting dream)
Zrobiłam kolczyki z niezwykle delikatnymi, fasetowanymi soplami chalcedonu. Te sopelki są tak delikatne, że pierwotny pomysł przymocowania kamienia za pomocą drutu srebrnego skończył się złamaniem czubka i zniszczeniem minerału. Całe szczęście miałam trzy sztuki kamieni, więc udało się skończyć parę kolczyków, tym razem bez drutów, wszystko tylko z nitką.
Subskrybuj:
Posty (Atom)