Nie ominęła mnie szalikowa gorączka:) Zainspirowały mnie szale i węże tworzone przez Weraph i wiedziona ciekawością jak się przerabia włóczki fantazyjne zrobiłam na razie trzy szaliki. Dwa pierwsze są moje: morska zieleń z pomponikami Argentina
oraz zielenie YarnArt Flamenco.
Zrobiłam też jeden boa dla mamy z Cheval Blanc Persane w niebiesko-fioletowe paseczki.
Dodatkowo prezentuję szaliko-naszyjnik zrobiony za pomocą młynka dziewiarskiego pożyczonego od Weraph. Włóczka to resztka Alizee Diva jaka została po zrobieniu swetra w cieniowane paski.
Świetne te Twoje boa. Ta wężowa plaga się mnoży i zaraża straszliwie, niestety ;-)
OdpowiedzUsuń